W skali globalnej bankructwo kilku pojedynczych rodzin, które nie będą w stanie spłacić swoich długów, nie jest wielkim zagrożeniem dla sektora bankowego. Ponieważ każda firma finansowa ma w swoich rezerwach wiele milionów, porażki inwestycyjne są poniekąd wkalkulowane w prowadzenie przedsiębiorstwa. A zatem kilka zbyt pochopnie przyznanych kredytów hipotecznych nie jest w stanie zrujnować dobrze zarządzaną firmą. Niestety w ostatnim czasie okazało się, że problem amerykańskich banków, które zbyt chętnie rozdawały obywatelom kredyty hipoteczne całkowicie bez pokrycia szybko powrócił w nowej formie także w Europie. Tutaj jednak bankrutujące kraje same są sobie winne z nieco innych powodów. Istnieje wiele sposobów, na które dany kraj może pożyczyć pieniądze. Elastyczne linie kredytowe udzielane przez wielkie banki inwestycyjne to pokusa dla każdego. Wiele rządów jednak dodatkowo chętnie drukuje swoje obligacje i sprzedaje je pakietami wartymi miliardy wszystkim chętnym inwestorom. Nikt bowiem nie przypuszczał, że kraj może nagle stać się nie wypłacalny. I dzisiaj, gdy stało się to już faktem, większość inwestorów musi ze strachem odliczyć wszystkie zyski, które zakładali wyrobić po latach na odsprzedaniu obligacji z powrotem.
Bankrutujące kraje

