Kredyty hipoteczne – temat rozmów towarzyskich

Kredyty hipoteczne są bardzo powszechne w pokoleniu dzisiejszych trzydziestoi czterdziestolatków. Nic też dziwnego, że są one częstym tematem rozmów, żywych dyskusji i nieustannych porównań miedzy kredytami. Osoby, które wzięły kredyt we frankach szwajcarskich lub w euro przy wahaniach kursu spotykają się z wyrazami współczucia. Dyskutuje się nad ofertami banków, nad problemami, na jakie można się w nich natknąć. Co więcej, bywa, że poleca się konkretnych urzędników lub doradców. Jest to temat, który wzbudza wielkie emocje, stwarzając swoistą wspólnotę kredytobiorców. Jest w niej zrozumienie dla problemów, które pojawiają się wraz z kredytem na dwadzieścia, trzydzieści lat. Z kredytem na wielkie kwoty i na wiele lat żyje się inaczej. Wystarczy, że ktoś powie, że nie jedzie na żadne wakacje, bo kredyt. Że nie zmienia samochodu, bo przecież kredyt. Że nie rzuci pracy, w której szefem jest jakiś psychopatyczny typ, bo przecież kredyt, nie można być nieodpowiedzialnym. Kredyt hipoteczny reorganizuje życie i ci, którzy go wzięli są tego w pełni świadomi. Z zazdrością mówi się o tych, którzy nie potrzebują kredytu hipotecznego na zakup mieszkania. Całkowitą spłatę świętuje się na równi z parapetówką. Powszechna dostępność kredytów hipotecznych odcisnęła swoje piętno na współczesnej obyczajowości.

Both comments and pings are currently closed.

Comments are closed.